Pasja, kariera a życie i rodzina
Ostatnio pojawiła się wiadomość, że znana podróżniczka Martyna Wojciechowska zachorowała na jakieś dwie choroby tropikalne, które niszczą jej zdrowie. Aczkolwiek ona się tym zbytnio chyba nie przejmuje, skoro chodzi do kina. I tak do mnie dotarło, że przecież ona ma trzyletnią córkę, a bardzo ryzykuje. Znaczy nie mówię, że jak ktoś ma dzieci, to ma w domu na tyłku siedzieć i się umartwiać ale przecież raz ją w Birmie wojsko zatrzymało, nie wiadomo, co mogło się stać, kiedyś jak kojarzę przy zdobywaniu jakiegoś szczytu też były jakieś problemy zagrażające jej życiu, pamiętam relacje w TVN, że jest w niebezpieczeństwie (chyba jakaś lawina była czy coś), a potem wywiady, że wtedy do niej dotarło, że ma małą córeczkę i ona jest dla niej najważniejsza i takie tam. Widać za bardzo się jednak nie przejęła.
Żebyśmy mieli jasność, ten temat nie ma na celu oceny Wojciechowskiej, posłużyła mi po prostu za dobry przykład poświęcenia się dla pasji, która przy okazji jest połączona z karierą.
A Wy jak myślicie, czy można ryzykować dla spełniania swoich marzeń zdrowiem swojego dziecka (bo skąd wiadomo, że kiedyś nie przywlecze jakiejś choroby, którą zarazi swoją córkę? O ile już tego nie zrobiła)? Czy robienie kariery jest ważniejsze od rodziny? (Chodzi mi to raczej o ludzi, którzy robią wokół siebie szum, aby być sławnymi, piorą publicznie swoje brudy, nie przejmując się tym, jak odbiorą to ich bliscy oraz o takich, którzy więcej czasu spędzają w pracy niż w domu)
Co byś wybrał: pasja, czy troska o bliskich?
Kod: Zaznacz cały
<a> Co właściwie znaczy słowo Ubuntu?
<b> W starym afrykańskim narzeczu: "nie umiem zainstalować Debiana"