Recenzja gry Ethan Łowca Meteorytów

Rozmowy o legalnych grach komputerowych.

<<

dawid022

Początkujący

Posty: 24

Rejestracja: 31 sty 2014, 10:44

Post autor: dawid022 » 11 lut 2014, 14:15

Recenzja gry Ethan Łowca Meteorytów

Przedstawię Wam grę, która mnie, recenzenta, a przede wszystkim gracza stawia w nietypowej sytuacji. Bowiem o ile produkcja jest wciągająca i sprawia frajdę, o tyle poziom frustracji jaki przyszło mi osiągnąć sięgnął nieba. Mogłem sobie przybić piątkę z stratocumulusem. Było warto?

Na moim dysku twardym wylądował Ethan: Meteor Hunter, który z początku wydawał się przyjemną grą platformową z elementami logicznymi. Stwierdzenie „wydawał się” jest użyte przeze mnie celowo, gdyż rozgrywka okazała się o wiele bardziej złożona i zaawansowana niż wywnioskowałem z zapowiedzi. To nie jest gra dla dzieci. To tylko złudne wrażenie.



Tytuł francuskiego studia nie posiada fabuły. Jasne, przecież to platformówka, więc czegoś się spodziewał? Ktoś może tak pomyśleć. Jednak uważam, że choć trochę mogli wcisnąć opowieści, choćby parę zdań, parę celów. A tu nic. Figa. Celem życiowym naszej Myszki jest zebranie wszystkich kawałków roztrzaskanego meteorytu i odegranie się na „myszce szefie”. Ethan nie wypowiada ani jednego słowa. Zwykłego „Hi”.

Pozostawiając jednak tę mało istotną, aczkolwiek zawsze cieszącą rzecz, jaką jest historia przejdźmy do istoty rozgrywki. Bohater nie jest zwykłą myszą, która buszuje po piwnicach albo gania między nogami na bankietach. Nie posiada również zdolności kulinarnych Ratatouille’a. Jest o wiele lepszy. Możliwość zatrzymania czasu oraz zdolności telekinezy tworzą z niepozornej myszy postać nadprzyrodzoną, która godnie reprezentuje swój gatunek w świecie wirtualnej rozrywki.

Starcia przyjdzie nam toczyć w trzech światach, które mimo swej odrębności strasznie się zlewają. Nie ma wyraźnych zmian klimatu, wszystko wygląda podobnie, ale na szczęście „wnętrze” ratuje sytuacje. Zdarzy nam się skakać na pogo skoczku, uciekać przed ostrymi jak brzytwa piłami, unikać żrącego kwasu oraz błyskających czerwienią i żółcią płomieni. Jeśli ktoś marzył o karierze pilota będzie mógł się również sprawdzić, a przy okazji zestrzelić kilka przeszkód. Już teraz wiem, co czuł Tom Cruise w 1986 roku występując w Top Gun.



Poziom trudności jest bardzo niewyważony. Kiedy raz przemkniemy przez planszę swawolnie i z uśmiechem, drugim razem będziemy ją powtarzać po stokroć, rwać włosy z głowy i kląć niczym prawdziwy szewc z krwi i kości. Czasami przejście jednego odcinka zajmowało mi kilkakrotnie dłużej niż to zakładali producenci. Pomijając już fakt, że pierwsze jedenaście prób zakończyło się porażką. Gra wymaga od nas odpowiedniej harmonii i synchronizacji w wykorzystywaniu naszych zdolności. Trzeba w odpowiednim momencie zatrzymać czas, przenieść rzecz, znów zatrzymać, znów przenieść. Wykonanie niektórych czynności jest naprawdę skomplikowanie i trudne, nic więc dziwnego, że połapanie się w tym wszystkim zajmuje parę minut. To jest właśnie ta irytacja, o której pisałem wcześniej. Jeśli jednak uda nam się już zaliczyć etap, wykrzyknąć „hura” i przybić piątkę z samym sobą – nie ma milszego uczucia. Olbrzymia satysfakcja z wykonanego zadania jest wspaniałą nagrodą. Połączenie logiki z zręcznością jeszcze nigdy nie było tak wciągające. Syndrom „jeszcze jednego poziomu” zastępuje „jeszcze chociaż ten poziom”.

Odnosząc się do oprawy audiowizualnej nie mam uśmiechu na twarzy. Grafika jest sympatyczna, a ciekawie zaprojektowany świat 3D przyjdzie nam przemierzać w 2D. Komponuje się to dość nieźle pozwalając na miłe wrażenia głębi i przestrzeni. Dźwiękowo niestety jest biednie. I to bardzo. Melodia, która brzdęka w tle jest ciągle powtarzającym się motywem i w pewnym momencie już lepiej nie zwracać na nią uwagi. W dodatku przeraźliwe „pi” przy zbieraniu zielonych kawałeczków… Brr.
„Połączenie logiki z zręcznością jeszcze nigdy nie było tak wciągające. Syndrom „jeszcze jednego poziomu” zastępuje „jeszcze chociaż ten poziom”.”



Ethan: Meteor Hunter jest grą wymagającą i nie jest to tytuł, by się odprężyć i ukoić nerwy. Trzeba cały czas myśleć, nieustannie próbować nowych pomysłów, aż w końcu wykombinować wyjście z impasu. Pozycja ta idealnie wymusza współpracę umysłowo-manualną, pochłaniając całą naszą uwagę. Kiedy brnąłem przez kolejne etapy miałem nieodparte wrażenie jak gdybym miał do czynienia z Super Meat Boy’em w bogatszej oprawie i ciut zdatniejszym do spożycia.

Jednym słowem: Produkcja Seaven Studio jest strzałem w dziesiątkę dla osób, które ogromy czasu lubią poświęcać na łamaniu sobie głowy. W tym przypadku mają „bite” kilka godzin usatysfakcjonowanej wędrówki ku zwycięstwu.



recenzja zaczerpnięta z gamemag.pl

Obrazek


<<

dawid022

Początkujący

Posty: 24

Rejestracja: 31 sty 2014, 10:44

Post autor: dawid022 » 22 maja 2014, 14:50

Re: Recenzja gry Ethan Łowca Meteorytów

Grę można nabyć w promocyjnych cenach na afan.pl, nawet 70% taniej :)