[Recenzja wst.] Resident Evil 4
Resident Evil 4, kontynuacja znakomitej, wieloczęściowej i wieloplatformowej serii survival horrorów, po długim oczekiwaniu nareszcie się pojawił. Co oferuje fanom? Ano, dużo. Zobaczmy.
Konwersja powstała w oparciu o wersję PS2, nie GameCube. Oznacza to, co prawda, słabszą jakość grafiki (nie oznacza, że jest zła, po prostu nie ma kilku bajerów), ale za to otrzymujemy edycję rozszerzoną (kampania Ady Wong, więcej strojów dla postaci), tak więc pod tym kątem mamy lepiej niż właściciele GameCube.
Odnośnie zaś samej rozgrywki. Atmosfera horroru nie jest już tak wyraźna, jak w poprzednich częściach cyklu, twórcy poszli raczej w stronę akcji. Nudzić się nie ma jak, amunicji z reguły też nie brakuje, tak więc, pomijając kilka etapów, nie będziemy musieli martwić się o to, że zostaniemy otoczeni i zarąbani/zagryzieni.
Nie oznacza to, że przeciwnicy nie stanowią zagrożenia. Są szybsi (bo nie są to zombie), bardziej inteligentni (potrafią skoordynować atak, gadają ze sobą) i lepiej wyposażeni (noże, siekiery, grabie, topory, piły łańcuchowe ), tak więc nie należy ich lekce sobie ważyć, bo można tego pożałować.
Kolejna sprawa, to system trafień. Można trafić przeciwnika w nogę, tors, rękę, głowę - co tylko dusza zapragnie. Reakcja za każdym razem będzie inna. Aż żałuję, że do tej pory nie wypróbowałem strzału w krocze No ale zawsze moge to nadrobić, hehehe.
Istotne nowum, to sklep. Mamy możliwość znalezienia całkiem sporej baterii kolekcjonerskich przedmiotów, pieniędzy i innego badziewia po to, by u zakapturzonego jegomościa kupić arsenał wystarczający do zrobienia ze słońca supernowej. Ale trzeba tę kasę rozsądnie wydawać. Jest też możliwość tuningu broni, którą już posiadamy. Czasem jest to tańsze, niż kupienie nowej...
Sterowanie klawiaturą - KOSZMAR! Marsz do sklepu po GamePady! Nic dodać, nic ująć.
Recenzja pełna wersji na PS2 (bliźniak PCtówki), tutaj. Lepsza niż moja, IMO.
Generalnie, grę mogę ocenić na 9/10. Dawno nie grałem w tak dobry tytuł.
A co WY sądzicie?