[Zapowiedź] Dead Space
: 21 mar 2008, 13:22
Dead Space jest nową gra Electronic Arts z gatunku survival horror. Akcja tejże gry toczy się w przestrzeni kosmicznej a dokładnie na statku kosmicznym USG Ishimura. Postać która sterujemy to inżynier Isaac Clark zatrudniony przez korporacje. Zadanie jakie ma do wykonania to sprawdzenie co jest grane oraz przywrócenie łączności na statku. Jednak po dotarciu na miejsce okazuje sie że nie ma żywej załogi tylko krwiożercze kreatury w które zamieniła sie owa załoga. Gra zapowiada sie na killera jakich mało, oraz dla graczy o mocnych nerwach. Ma być krwawo, ciężko i strasznie. Miejmy nadzieje iż EA wywiąże sie z obietnic i stworzy naprawdę grę która na długo utkwi w pamięci jako gra przy której serce dostaje zadyszki oraz migotania ze strachu . Oto trochę więcej informacji na temat Dead Space Teraz pozostaje czekać na Dead Space
Oraz traileryNajbardziej przerażająca gra w historii. Sci-fi survival horror. Spełnienie marzeń. Dead Space. No dobra, to teraz sobie to wszystko po kolei wyjaśnijmy. Spełnienie marzeń – tak, ale nie graczy, tylko dwóch pracowników EA. Glen Schofield i Bret Robbins ponad 10 lat trzaskali tytuły na licencjach, które – jak wyznał pierwszy z nich – były bardzo fajne i w ogóle, ale oni zawsze chcieli zrobić coś trochę innego. A konkretnie: najbardziej przerażającą grę w historii, którą – jego zdaniem – będzie Dead Space. Czyli taki trochę Resident Evil w kosmosie. Trochę.Nie wiem, czy łatwo jest pracować w firmie tak znienawidzonej przez wielu hardkorowych graczy. Choćby za to, że każda odsłona Simsów sprzedała się tysiąc razy lepiej niż Shadow of the Colossus, a takie gry jak BioShock nigdy nie przebiją pod tym względem dowolnej FIFY. Pewnie comiesięczne przelewy są w stanie stłumić u niektórych ewentualne wyrzuty sumienia. Za wcześnie jeszcze, by oceniać, czy Dead Space jest prawdziwie ambitnym projektem. Ale chyba dobrze się stało, że Schofield i Robbins dostali do szych z EA nie tylko środki na zrobienie tej konkretnie gry, ale od razu mówi się o trylogii. A na imprezie ComicCon w San Diego pokazano już nawet komiks. Jeśli będą go reklamować jako stworzony w oparciu o najbardziej przerażającą grę w historii, pewnie się sprzeda.
Inżynier gamoń
„Cześć! Nazywam się Isaac Clarke i od dwunastu lat naprawiam pralki. Znaczy, te, statki” – odpowiada na pytanie o swoje zajęcie główny bohater Dead Space, w którego gracze wcielą się pod koniec przyszłego roku. Spokojny z niego gość, nie żaden tam super-bohater. Lubi swoją robotę, nie miał więc potrzeby szkolenia się w korzystaniu z najnowocześniejszej broni, nie spędza czasu na siłce, a i nawet żadne promieniowanie nie chciało go dopaść, by zyskał jakieś konkretne moce. Mądry i pomysłowy to facet, ale nie zabijaka, jakich znamy z innych gier. I właśnie dlatego wejście w jego skórę może być fajne.
Dzień jak każdy inny – zatrudniająca Isaaca korporacja dostaje sygnał ze statku USG Ishimura, więc wysyła go (wraz z dwuosobową ekipą), by sprawdził, co jest grane. Aby naprawić statek, trzeba wziąć udział w kilkunastu prostych mini-gierkach, po których czeka nas happy end. No dobra, nikt się na to nie nabierze. Wiadomo – żywej załogi Ishimury na miejscu już dawno nie ma, są za to dziwne kreatury, które lubią ludzkie zwłoki (nie zjadają ich, przejmują nad nimi kontrolę). Obcy nie są zbyt rozmowni, więc samemu trzeba wyjaśnić, co i jak, a przy okazji walczyć o przeżycie. Że fabuła jest przewidywalna do bólu (przynajmniej na początku), to w sumie żaden wstyd – twórcy nie ukrywają, że czerpią pełnymi garściami z klasycznych horrorów, a taki schemat się sprawdza. Bo dzięki niemu Isaac już na wstępie zostaje oddzielony od swoich towarzyszy i gracze zostają sami, sterując wcale-nie-takim-znowu-superbohaterem. Schemat strachu
Wiadomo, w horrorze trzeba się bać. Bardziej niż sama historia musi na to wpłynąć atmosfera. Twórcy rozkminili dziesiątki najróżniejszych patentów, które mają przerazić graczy. Po pierwsze, żadna z mrożących krew w żyłach sytuacji nie będzie się powtarzać. Bo wiadomo, że za drugim razem nie będzie już tak straszna, a Isaac ma się czuć zagubiony i przerażony absolutnie cały czas. Autorzy są fanami filmowych horrorów, więc dobrze wiedzieli, które z klasycznych dzieł obejrzeć ponownie i dokładnie przeanalizować, by wykorzystać psychologiczne sztuczki mające zastraszyć użytkowników. Na pewno zadziałają dźwiękiem i muzyką. Czym jeszcze? Strach pomyśleć.
Ciemne zakamarki statku kosmicznego budzą uczucia jak w pierwszym Obcym. Co ciekawe, często będziemy przemykać w całkowitej ciemności, a jedynym źródłem światła ma być kombinezon Izaaca. Kilka prostokątnych żarówek ciągnących się od szyi aż do pasa nie tylko oświetli drogę, ale jednocześnie wskaże poziom jego energii. Do stworzenia strasznie strasznych potworów zatrudniono gości pracujących przy Star Wars, Matriksie i Men in Black. A potem ich zwolniono, bo to, co zrobili, za bardzo przypominało znane już ludzkości kreaturki. Monstra zaprojektowali więc ludzie z EA. Chcieli, by były prymitywne, złe i wściekłe. Ale nie jak tępe zombiaki, bo pojawiające się w grze Necromorphy są tajemnicze, a przy tym bardzo potężne.
Złota rączka
Co będzie główną bronią Isaaca w walce o przetrwanie? Na pewno nie spluwy, bo choć się pojawią, amunicji będzie cały czas brakować. A że to jeden z tych gości, którzy bardziej niż na rozrywce znają się na sprzęcie, może na przykład odciąć się od wrogów, włamując się do systemu zabezpieczeń i zamykając drzwi w pomieszczeniu. Jego ulubione narzędzie zbrodni to mini-miotacz laserowy, którego wcześniej używał przy pracy. Kluczem na pozbycie się Necromorphów będzie odkrycie ich słabych punktów i odcinanie poszczególnych części ciała. Każdy z podgatunków zareaguje inaczej: niektórzy będą unieszkodliwieni po utracie nogi, innym odrośnie w to miejsce coś bardzo nieładnego. Nawet pozbawienie głowy nie daje stuprocentowej pewności, bo przez szyję nie wyskoczy mały, wygłodniały potwór. Nie tylko rozmiar się liczy.Będzie i walka wręcz, ale to Isaac nie karateka – zada podstawowe, może nawet trochę nieporadne ciosy, dzięki którym pojedynek nabierze realizmu. Jeśli spodobały się wam zabawy z czasem w TimeShift, tu też je znajdziecie, choć na mniejszą skalę. Jedna z broni pozwala na spowolnienie tempa akcji, ale nie w całym pomieszczeniu, a tylko u tego, w kogo trafimy pociskiem. A że – jak już było wspomniane – z amunicją nie będzie najlepiej, przytrafią się sytuacje, w których otoczeni przez kilku obcych zdołamy trafić tylko jednego czy dwóch z nich. Resztę trzeba będzie własnoręcznie siekać, jednocześnie czując na sobie oddech tych spowolnionych. I spieszyć się na tyle, by załatwić sprawę, zanim wrócą do normy. Może być nieźle. Ale można też zamrozić tylu, ilu się da i zamiast ryzykować, że nie odetniemy każdemu z osobna tego, co trzeba, zanim któryś się obudzi, szybko zwiać i zamknąć ich w pomieszczeniu. Nie żeby stalowe drzwi były pełną gwarancją bezpieczeństwa, ale taka operacja da przynajmniej trochę czasu. I szansę na złapanie oddechu.
Inna zabawka pozwoli przenosić rzeczy na odległość. Celowo używam bardzo pojemnego znaczeniowo słowa „rzeczy”, bo mam na myśli zarówno wielkie skrzynki, jak i poucinane kończyny obcych. Okładanie potworów ich własnymi częściami ciała brzmi jak niezła zabawa, ale raczej nie będzie nam do śmiechu – co najwyżej można ich tym sposobem na chwilę zatrzymać, a nie ukatrupić, więc adrenalina z pewnością zadziała. Pod warunkiem, że w rzeczywistości sprawdzi się to równie fajnie, jak w obietnicach EA.
Pomyśl, człowieku!
Wspomnianych mocy nie użyjemy wyłącznie do mordowania w samoobronie. Będzie też masa zagadek logicznych, przy których się przydadzą. Głównie chodzi o interakcję z maszynami na pokładzie statku. Będą to podobno bardziej skomplikowane zadania niż hakowanie urządzeń w Bioshocku. Zabawy z elektroniką będą niezbędne, bo pozwolą na otwarcie nowych pomieszczeń. A tam, poza potworami, czekają różne niespodzianki. Na przykład brak grawitacji. W takich warunkach walka potoczy się zupełnie inaczej. Nie będzie scenek przerywnikowych – jak w Bioshocku, fabułę będziemy poznawać stopniowo podczas samej rozgrywki. Bardzo prawdopodobne, że również odsłuchując nagrania i powoli odkrywając, jak doszło do tego wszystkiego, do czego doszło i co na to poradzić. Twórcy wierzą, że uda im się stworzyć na tyle ciekawą opowieść i uniwersum, że pociągną temat dalej, również poza grami. Na początku była mowa o komiksie, ale nie wykluczają też filmu i „innych mediów”. Gra to wstęp, który sprawi, że będziemy chcieli więcej.
Zobaczymy, jaki los czeka Dead Space. Połączenie sci-fi i horroru wydaje się dobrym początkiem, zaprezentowane pomysły w teorii brzmią ciekawie, a Isaac może być bohaterem, w którego warto się będzie wcielić. Jesteśmy ciekawi, co z tego wyjdzie. Strasznie ciekawi.
Kod: Zaznacz cały
http://www.youtube.com/watch?v=FJGDL8LDpdo
Kod: Zaznacz cały
http://www.youtube.com/watch?v=Un03k4v--ik&feature=related