Post
autor: panZDZiCH » 31 gru 2008, 20:35
Dobre kilka lat temu grałem w pewną gierkę, już wtedy nie była to nowość (delikatnie mówiąc). Zasuwało się pajacem, coś a la Robocop/Terminator i eksterminowało innych pajaców (wszystko okraszone odpowiednią ilością posoki). Oczywiście kilka rodzajów broni, wszelkiego rodzaju kolorowe drzwi na kolorowe karty itd. Gierka zaczynała się "intrem" na którym czarną limuzyną podjeżdżała mafia (?) i wysiadał z niej taki ładny łysy pan w okularach przeciwsłonecznych... 1. etap dział się w jakimś laboratorium, gdzie można było zabijać (niekoniecznie) naukowców w białych fartuchach.
Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki. Wszystko pamiętam jak przez mgłę więc mogę się gdzieniegdzie mylić...