Minęło trochę czasu, tymczasem... rynek polski zdominowały piwa warzone na bardzo mocnych,
cytrusowych chmielach amerykańskich (a raczej doprawiane tym chmielem, bo chmiel jest przyprawą w piwie a nie głównym składnikiem
).
Nieładny trend zapanował wśród producentów piw, duża część
etykiet piwnych jest robiona jako "śliskie" i klejona mocnym klejem, co powoduje że bardzo ciężko jest je odkleić, normalnym sposobem się ich nie da. Jedyny sposób to wlanie wrzątku do butelki w celu rozmiękczenia kleju i w ten sposób na gorąco próbowanie ściągnięcia etykiety. Zazwyczaj się udaje, ale często etykieta idzie w strzępy lub idzie się lekko oparzyć gorącą butelką
Z podwórka piw dla prawdziwych koneserów, czyli wyrobów np. Kompanii Piwowarskiej, wielkie molochy chwalą się w reklamach, że w tym roku niby również kontynuują piwną rewolucję (chmiele amerykańskie, browary rzemieślnicze, kontraktowe itp.). Tymczasem sama Kompania ma aż
80% z hakiem rynku piwnego, wypuścili jedynie kilkanaście nowych piw w poprzednim roku, a małe browarki "jednoosobowe" aż ponad 500! (pięćset! a mają kilka procent rynku, jakieś 3-4%). Ale są bardzo dumni z tej swojej "piwnej rewolucji", tylko ciekawe kiedy do niej dołączą? Bo rozumiem , że reklamują się że chcieliby do niej dołączyć?
W tym roku, nowych piw już wiadomo, że będzie więcej niż w zeszłym, niestety zasług koncernów w tym nie ma istotnych.